Niestety, później Dodge zaczął rozmieniać legendę auta na drobne. W latach 1983-1987 pod nazwą charger sprzedawano... hatchbacka z napędem na przód. Nic dziwnego, że produkcja trwała krótko, a po jej zakończeniu charger zniknął całkowicie z oferty.
Dodge charger wrócił dopiero w 2006. Ten samochód to czterodrzwiowy sedan o tylnym napędzie i odważnej, muskularnej stylizacji, napędzany silnikami V6 i V8. Po czterech latach od rozpoczęcia produkcji tego auta nadszedł czas na lifting.
OPINIE!
Auto na zdjęciu to Dodge Charger Concept z 1964 roku. Auto trafi na aukcję i najpewniej zmieni właściciela za cenę grubo ponad miliona dolarów. Ostatnio, w 2007 roku, został sprzedany za 1,1 miliona złotych. Dlaczego warto na niego tyle wydać?
Bo wygląda szałowo i jest w pełni odrestaurowany, a pod maską ma jeden z 15 wyścigowych silników HEMI o mocy ponad 600 KM. Cool! Szkoda, że współczesny Dodge Charger nie jest tak fajny.
Dodge Charger
Wystarczy raz rzucić okiem na ten samochód, żeby przekonać się, jak trafny jest przydomek, który mu nadano. „Muscle car” – tego nawet nie trzeba tłumaczyć.
Odpowiedź Dodge’a
W drugiej połowie lat sześćdziesiątych w Stanach
Zjednoczonych zapanowała moda na auta z nadwoziem typu „fastback”.
Szefowie Dodge’a dość długo wstrzymywali się z wypuszczeniem na rynek
takiego samochodu. Ich konkurenci zrobili to dużo wcześniej i już
święcili pierwsze triumfy. Ford Mustang sprzedawał się fantastycznie,
Plymouth Barracuda – niewiele gorzej. Na co czekali panowie z Dodge’a?
Gdy w 1966 roku oczom Ameryki ukazał się Charger,
zadane przed momentem pytanie stało się nieaktualne, wręcz niestosowne.
To był prawdziwy „muscle car”, auto, o którym wiadomo było, że przez
lata nie będzie musiało zabiegać o klientów. Samochód został oparty na
podwoziu modelu Coronet. Wyróżniał się charakterystycznym ściętym dachem
i tylnymi światłami, które ciągnęły się przez jego całą szerokość. Jego
znakiem rozpoznawczym stały się również potężne silniki. To właśnie
dzięki nim Charger stał się najpopularniejszym autem biorącym udział w
nielegalnych wyścigach ulicznych, których nigdy nie brakowało na
amerykańskich drogach.
Warunki skrajnie niewłaściwe
Już w pierwszym roku sprzedaży dzieło Dodge’a
znalazło blisko 40 tysięcy nabywców! Przyciągnął ich nie tylko wspaniały
wygląd Chargera, ale i atrakcyjna cena – standardowa wersja samochodu
kosztowała tylko trzy tysiące dolarów. Na taki wydatek mógł sobie
pozwolić każdy młody Amerykanin. Gorzej sprzedawały się modele z
silnikiem Hemi, droższe o tysiąc „zielonych” od opcji podstawowej.
Prawdopodobnie powodem tego była zaledwie roczna (rok lub przejechanie
12 tysięcy mil) gwarancja auta (w wersji podstawowej wynosiła ona pięć
lat lub 50 tysięcy mil), która dodatkowo traciła swoją ważność w
przypadku „użycia samochodu w warunkach skrajnie niewłaściwych”. Na
pierwszym miejscu listy zakazów były... nielegalne wyścigi uliczne.
„Muscle car” numer 1
Charger z 1966 roku był jedynie przedsmakiem
późniejszych wydarzeń. Już dwa lata później, Dodge przedstawił jego
następcę. Zrezygnowano z radykalnie ściętego fastbacka, auto dyskretnie
się zaokrągliło. Jego groźny wygląd podkreślał przedni grill z
chowającymi się w nim reflektorami. Auto nie szokowało nadmiarem chromu –
użyto go wręcz w minimalnych ilościach. Zmiana sylwetki natychmiast
wyniosła Chargera na szczyt popularności. Sto tysięcy egzemplarzy
sprzedanych w niewiele ponad pół roku – to osiągnięcie przemawiające do
wyobraźni.
Na Chargera posypały się nagrody. W 1968 roku
otrzymał nagrodę Chryslera na najlepszy „muscle car” roku. Jeszcze
większe wyróżnienie spotkało go rok później. Dodge Charger został
wybrany najlepiej wyglądającym amerykańskim samochodem lat
sześćdziesiątych! Rumak (z ang. „charger” – „rumak”) rozpoczął swój
galop.
Szokująca Daytona
Początkowo do pełni szczęścia brakowało tylko
sukcesów na torze. Charger cały czas cieszył się największą
popularnością wśród „rajdowców ulicznych”, jednak szefom Dodge’a
chodziło raczej o poważniejszą rywalizację. W wyścigach NASCAR nie udało
się przełamać dominacji Forda, który przy projektowaniu swych modeli
coraz częściej korzystał z tunelu aerodynamicznego.
Odpowiedzią na sukcesy Forda był model Charger 500,
który potem przeobraził się w Chargera Daytonę, uważanego za najbardziej
szokujący samochód w epoce „muscle cars”. Z przodu auto miała
szpiczasty, 18-calowy przedłużony nos, który redukował opory powietrza i
dociskał pojazd do ziemi przy większych prędkościach. Tył z cofniętymi
lampami zapożyczony z modelu 500 został okraszony ogromnym spojlerem.
Model Daytona kosztował aż cztery tysiące dolarów i ważył prawie 150
kilogramów więcej od podstawowej wersji Chargera.
W przypadku Daytony, sukcesu rynkowy zbiegł się z
pierwszymi osiągnięciami wyścigowymi. Auto triumfowało w licznych
mistrzostwach krajowych. O Chargerze zaczęto również mówić, że „żaden
inny samochód nie prezentuje się na torze tak okazale”. Nic dziwnego, że
popyt na niego rósł z każdym miesiącem. Szefowie Dodge’a celowo
ograniczyli sprzedaż modelu Daytona, by zwiększyć jego prestiż.
Koniec pewnej epoki
Rok później w salonach sprzedaży pojawiła się
kolejna generacja Chargera. Auto zyskało nowy, chromowany przedni
zderzak i efektowne tylne lampy. Co ciekawe, po raz pierwszy w historii
samochód był oferowany również w luksusowej wersji SE, którą wyposażono w
skórzaną tapicerkę, drewniane elementy wykończenia wnętrza, a także
elektrycznie sterowany szyberdach.
Coraz ostrzejsze normy emisji spalin i rosnące ceny
paliwa zwiastowały koniec ery „muscle cars”. W przeciwieństwie do innych
producentów, Dodge nie był skłonny do ustępstw. Jego szefowie
wzbraniali się przed „uszczupleniem”, czy jak kto woli,
„ucywilizowaniem” swojego auta, w związku z czym od początku do połowy
lat siedemdziesiątych Charger, powoli przechodził do historii.
Wyprodukowany w 1974 roku model 440 uważany jest dziś za ostatniego
prawdziwego przedstawiciela „muscle car”. Dodge nie chciał rezygnować ze
znanej i popularnej nazwy, dlatego imieniem Charger ochrzcił jeszcze
kilka późniejszych, bardziej luksusowych, niż sportowych samochodów.
Popularnością nigdy nie dorównały one swoim poprzednikom.
Samochód dla rapera
Po dwóch dekadach Charger powraca. Czy powraca w
wielkim stylu? Auto niewiele ma wspólnego z tak popularnym dziś
„retrodesignem” i w małym stopniu nawiązuje do charakterystycznego stylu
„muscle cars”. Z drugiej strony, jego sylwetka i prezentowane osiągi
mówią same za siebie. Amerykańscy krytycy dyplomatycznie ochrzcili ten
samochód mianem „neo-muscle car”.
Zanim jeszcze nowy Charger został zaprezentowany
podczas tegorocznych targów samochodowych w Detroit, do salonów Dodge’a
zaczęły spływać pierwsze zamówienia. Auto wywołało furorę wśród
czarnoskórych raperów z zachodniego wybrzeża USA. Snoop Dogg, 50 Cent,
Dr. Dre i wielu innych już szykują pieniądze na zakup swojego „muscle
car” XXI wieku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz